niedziela, 22 grudnia 2024

22/12

 Codziennie wieczorem, gdy siedzę w mojej sypialni, słucham sobie, jak Lolek nuci murmurando pod nosem do piosenek słuchanych przez słuchawki. Czasem nawet rozpoznaję melodie. Uwielbiam te momenty, myślę sobie wtedy, że jest szczęśliwy, zadowolony i spokojny. Jak niemowlę, kiedy jest suche i najedzone, a mama w zasięgu wzroku.

Z Wigilią udało mi się, nie wiem, jaka była rozmowa mamy z bratem, ale ostatecznie Wigilia będzie u brata. A więc luz, wystarczy, że ogarnę łazienkę na dole, kuchnię i podłogi. Na pewno nie zdążę nic więcej zrobić do świąt, ale już nawet nie mam parcia. Przekazałam bratowej zakupione przez mnie jedzenie. Może też coś przyrządzę, muszę w tej sprawie zadzwonić do bratowej.

Torebka Guess przyszła, śliczniutka, logo w sumie minimalistyczne, ale maciupka i też zamszowa (nie było widać na zdjęciu, ani nie uwzględniał tego opis), miałabym problemy, żeby cokolwiek do niej schować i szybko wyciągać z niej rzeczy, więc natychmiast odesłałam. Porobiłam też wszystkie inne możliwe zwroty (część swetrów, legginsy, zestaw do renowacji skóry - jednak nie będę ryzykować na własną rękę z renowacją torebki z ostatniego wpisu). Kurierzy chyba mają zapalenie d/u/p/y, bo wszystkie moje zwroty zostały nadane do obiegu jeszcze tego samego dnia, w sobotę, która zwykle jest dla nich dniem niepracującym.

Pogrzeb, jak pogrzeb, za to kościółek śliczny (Św. Michał w Przyrowie).




Na mszy moja matka non stop niby szeptem wygłaszała kwestie, które należą do księdza i narzekała na zimno w kościele. Na stypie ojciec moralizatorskim tonem pouczył mnie, jak należy prawidłowo wjeżdżać przez bramę na podwórko (czyli matka uprzejmie doniosła mu o zadrapaniu auta), po czym w trybie nakazowym rozplanował mi prace remontowo-budowlane w domu w Laskowie na następne pięć lat i nakazał kupić wiertarkę udarową i wiertło widiowe. Ja standardowo odrzekłam, że dom nie należy do mnie i niech jego właściciele w niego inwestują. Chcę wierzyć, że zachowanie rodziców wynika z tak pojmowanej przez nich troski o moje sprawy doczesne.

Potem pojechałam do przyjaciółki złożyć życzenia, wręczyć prezenty i równiej samej dostać prezent. Znamy się od szóstej klasy podstawówki, na kilka lat w okresie moich studiów w Katowicach nasze drogi niemal się rozeszły (weekendy poświęcałam dla przyszłego męża), ale potem zeszłyśmy się z powrotem i była dla mnie wielkim wsparciem w okresie porozwodowym, kiedy regularnie jeździłam do niej wysmarkiwać się w jej rękaw.

W ogóle jechałam sobie z tego Przyrowa już po zmierzchu, widać, że ludzie oszczędzają - bardzo mało kto miał po drodze jakiekolwiek lampeczki świąteczne zapalone na zewnątrz, właściwie takie domy szeregiem pojawiły się dopiero na mojej Osadzie Leśnej. Potem wracałam miastem od przyjaciółki, na odcinku około dziesięciu kilometrów oświetlonych ogrodów można by na palcach dwóch rąk policzyć .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

22/12

  Codziennie wieczorem, gdy siedzę w mojej sypialni, słucham sobie, jak Lolek nuci murmurando pod nosem do piosenek słuchanych przez słuchaw...