sobota, 7 grudnia 2024

07/12

W piątek w pracy pełen luz, trzy czwarte dnia zeszło na świętowaniu sześćdziesiątych urodzin współpracownicy i Mikołajek, wyszło bardzo przyjemnie, bo każdy z pracowej imprezy wyszedł z jakimś prezentem. 


 Po pracy polazłam go galerii handlowej, shopping powtórzyłam w sobotę rano i tym oto sposobem zaopatrzyłam się w farbę do malowania włosów oraz większość prezentów świątecznych dla bliskich. Dla siebie dodatkowo kupiłam świecę o zapachu Jingle Bell Sangria (Sangria o zapachu "dzwonią dzwonki sań"), właśnie ją odpaliłam i pokój napełnił się owocowo-winnym aromatem.

Piwnica nabrała przestrzeni, wywiozłam z niej jeszcze kilkanaście rzeczy na PSZOK dzisiaj rano, w tym stary materac piankowy, pozamiatałam podłogę i poukładałam dziecięcego quada, motorower, który kiedyś kupiłam dla dzieci, żeby im staż do ubezpieczenia OC szedł i kosiarkę do trawy. Jestem z siebie bardzo zadowolona, że się za to zabrałam, większość domu mam ogarniętą, a piwnica zawsze stała odłogiem. I wreszcie zmiana w tym zakresie. Po tym, jak pozbierałam się z przeszłością, robię miejsce na nowe życie.

Nie mogę uwierzyć, jeszcze tylko 17 dni do Wigilii, bardzo chciałabym ją wreszcie spędzić z Ukochanym, ale na razie nie wiem, nie wiem, jak będzie, wszystko takie na wariackich papierach i niewiedzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

22/12

  Codziennie wieczorem, gdy siedzę w mojej sypialni, słucham sobie, jak Lolek nuci murmurando pod nosem do piosenek słuchanych przez słuchaw...