Czy wy też tak macie, że ściszacie radio w aucie w czasie cofania, żeby lepiej widzieć?
Czy wierzycie w lustrzane, tudzież anielskie godziny? Taki mi się widok na komórce udało złapać:
Dzień bardzo spokojny, w zasadzie jak standardowa niedziela - bo inny był słuchany i oglądany repertuar. Jako że byłam sama w domu (chłopcy u taty nadal), puściłam rumbę i wstawiłam pranie (olałam tę czynności przed Świętami). Miałam iść do kina studyjnego, nawet kupiłam bilet, ale była taka fajna bajka w tv i tak dobrze było mi na elektrycznym kocu, że mi się odechciało. W ogóle pod kątem przygotowań to były Święta, których wcale nie odczułam, pewnie dlatego, że Wigilia była u brata, obiad w Boże Narodzenie u rodziców, w drugi dzień Świąt dzieci na obiedzie u ojca i odpadł mi cały burdel związany z gotowaniem i sprzątaniem.
Dieta całe Święta utrzymana, nie przybyło nic, ale też nic nie ubyło. Z alkoholu tylko pól lampki szampana. Kupiłam susz na kompot, ale kompotu nie ugotowałam, więc dorzucam sobie te suszone owoce do herbaty - niech będzie, że to zimowa wersja gorącego napoju.
Weekend też szykuje się bez dzieci - jadą na chrzciny ich najmłodszej półsiostry.
Torebkę ze zdjęcia zatrzymałam, rozmiar i ucho idealne, przyszła akurat w Wigilię, więc można powiedzieć, że to prezent dla mnie ode mnie.
Mam bardzo pozytywnego tarota na następny rok, może z wyjątkiem ciąży (ha, ha), o którą bym się bała raz z powodu wieku, drugi raz z powodu leku, który przyjmuję dożywotnio. Poza tym biorę antykoncepcję i bliżej mi do menopauzy, niż ciąży, więc zdziwiłabym sie BARDZO. Ale, jak mówi znajomy radca prawny, nieznane są wyroki boskie i sądów polskich.
Mój Tata był taką bardzo późną wpadką :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się powiedzonko o sądach polskich ; kupuję! ;)