piątek, 27 grudnia 2024

27/12

 A więc...

Ponoć nie zaczyna się zdań od "A więc".

Ale tak zacznę: a więc postanowiłam być wyłącznie szczęśliwa. Szczęśliwa tak bardzo, jak tylko pozwolą okoliczności zewnętrzne. A może postaram się nimi w miarę możliwości nie przejmować. Według starej opowieści mieszkają w nas dwa wilki: dobry i zły; rośnie w siłę ten, którego karmimy.

Przeczytałam kilka wpisów Emmy z Ptasiej piosenki (znajdziecie w linkach) i doszłam do wniosku, że własnie takie mam myślenie, jakie ona prezentuje w cyklu wpisów pt. "Historie rodzinne" . Pod całym jej ciągiem myślowym mogłabym się podpisać, wręcz chciałam na głos do siebie powiedzieć: "Tak, szłam tą drogą!" Udało mi się przejść drogę od osadzenia się w wygodnej roli ofiary (o, "jaka ja szlachetna, bo skrzywdzona" się sobie wydawałam) do osoby realnie oceniającej swoją rolę w poprzednim życiu. Od pozycji "miłość to ciągłe cierpienie" do stanowiska "kocham i jestem kochana, ale jesteśmy odrębnymi całościami". Udało się zatrzymać przymus odtwarzania traumy. Czy uda mi się zatrzymać traumę pokoleniową?

Jednocześnie od mojej metamorfozy, czuję, minęło tyle czasu, że nie umiem już towarzyszyć innym w tej drodze. Nie mam do tego wystarczającej już wrażliwości i cierpliwości. Cóż, nie muszę, bo terapeutą nie jestem. 

Postanowienie bycia wyłącznie szczęśliwym wiąże się z poczuciem konieczności opuszczenia miejsc, w których przebywałam notorycznie do tej pory - chcę postawić granice panującej tam stosunkom, czy też raczej powiązaniom, enklawom, bańkom i oczekiwaniem, jak to odczuwam, pożądanych od wszystkich takich samych postaw. Czuję od jakiegoś czasu, że muszę odejść z tamtych miejsc, by zrobić miejsce na rozwój, na nowe, na lepsze, zmienić otoczenie na takie, w którym będę wzrastać i w tym celu założyłam ten blog. Czuję od dłuższego czasu, że opłakałam moje rany i zakończyłam okres żałoby w moim życiu. Chcę, jak ponoć mi pisane, całkowicie przemodelować swoje życie. Pora jak najbardziej idealna - kończy się stary rok, nadchodzi nowe wszystko. A zatem, do starego-nowego życia!



5 komentarzy:

  1. a jak ja Cię mam obserwować:) Araksol z Vitalii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam twojego bloga na blogspocie do czytanych (zakładka z prawej strony "Czytam", może też masz cos podobnego) i mam nadzieję, że czasem tam jeszcze skrobniesz cokolwiek.

      Usuń
  2. Zmiana miejsca bardzo pomaga w autoterapii :) Masz świetne postanowienie noworoczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy możliwe jest bycie wyłącznie szczęśliwą, ale bardzo trafiło mi do przekonania to, co gdzieś wyczytałam o bólu i cierpieniu. Ten pierwszy się nam przydarza, a to drugie często sami sobie fundujemy.
    Mamy wybór.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę maksimum szczęścia. Sobie również :)

    OdpowiedzUsuń

Sylwester marzeń

Jeszcze kilka godzin do północy. W mojej głowie krystalizują się postanowienia noworoczne, z których najpoważniejsze to dalsze trwanie w die...