Van de wereld weet ik niets Niets dan wat ik hoor en zie, niets dan wat ik lees Ik ken geen andere
landen, zelfs al ben ik er geweest Grote steden ken ik
niet Behalve uit de
boeken, behalve van T.V. Ik ken geen andere
stad dan de stad waarin ik leef Zij stuurt me kaarten
uit Madrid |
O świecie nic nie wiem Nic, poza tym, co słyszę i widzę, nic |
niedziela, 29 grudnia 2024
Liefs uit Londen (Listy z Londynu)
Znaczenia słów mogę się domyślać (przetłumaczyłam za pomocą Chata GPT), zdawałam maturę z niemieckiego i widzę podobieństwa w słowach, poza tym znalazłam kiedyś w odmętach Internetów angielskie tłumaczenie. To cały mój związek - to ja powinnam śpiewać, a bohaterem powinien być mój ukochany, a pocztówki zastępujemy rozmowami przez Whatsapp.
Jeszcze kilka lat temu, kiedy miałam bardzo negatywne podejście do związków w ogóle i generalnie postanowiłam sobie być sama do końca życia, żartowałam z koleżanką (która nota bene nagle zerwała ze mną kontakt), że mój przyszły partner powinien być kierowcą TIR-a - często być w trasie i generalnie ograniczyć sie do tego, żeby wręczyć mi swoją kartę kredytową przez szybkę w aucie. Życie, jak zwykle, powiedziało: "Sprawdzam" i przysłało mi faceta z daleka. Po miesiącu od pierwszego spotkania wiedziałam, że to ten właściwy. Ale potem przyszły wątpliwości, mniejsza z tym z jakiego powodu. W każdym razie w przeciągu półtora roku trzynaście razy blokowałam go i odblokowywałam. I choć to może głupie, nadzieję dawała mi jedynie wróżba z tarota, według której miałam być z mężczyzną, który nie wystraszy się mojej choroby, który jest z daleka, często podróżuje, ma zawód wykonywany w uniformie i wróci z zagranicy z miasta nad morzem. Nadzieja matką głupich, ale jak mówi porzekadło dalej "każda matka kocha swoje dzieci". Dlaczego czekam? Chyba głównie dlatego, że nie mam nic innego do roboty, dzieci juz mam, to zegar przestał tykać ;) A tak serio - dlatego, że spełnia moje wymagania, o których napisałam tutaj. Czas fizycznej odległości, jak czuję, był mu potrzebny, by podjąć decyzję o zmianie jego dotychczasowego życia. Co będzie z tego, jeszcze nie wiem, ale wciąż towarzyszy mi nadzieja, że jeszcze wiele dobrych chwil przed nami i każdy miesiąc z nim będzie warty roku mojej samotności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Blue Monday
Dół po Sylwestrze przyszedł szybko, w zasadzie nawet nie myślałam, że przyjdzie. Nawet nie chce mi się pisać, dlaczego. Generalnie oprócz ur...
-
Jeszcze kilka godzin do północy. W mojej głowie krystalizują się postanowienia noworoczne, z których najpoważniejsze to dalsze trwanie w die...
-
Van de wereld weet ik niets Niets dan wat ik hoor en zie, niets dan wat ik lees Ik ken geen andere landen, zelfs al ...
-
Moje dorosłe, ale wciąż nastoletnie dziecko w czasie oglądania Sylwestra z Dwójką kompletnie nie wiedziało, kim jest Bryan Adams, zapowiadan...
Jaka choroba?
OdpowiedzUsuńWolałabym szczegóły zostawić dla siebie.
UsuńŻycie mnie kocha, prowadzi i wspiera - często powtarza to moja ulubiona Pati. I coś w tym jest. Co miało przyjść, to przyszło.
OdpowiedzUsuńMnie trudno byłoby w kilku zdaniach streścić moje oczekiwania i wymagania wobec partnera. Ot, ma być uczciwy i mam się przy nim dobrze czuć. To tak w skrócie, a w szczegółach mogłabym listę wydłużać bez końca i zupełnie się pogubić. Z R. przekonałam się, że potrzebuję nutki wariactwa, spontaniczności - ale odpowiedzialnie. Nie zniosłabym milczka, choć paplania trzy po trzy też nie lubię. Muszę rozmawiać!