Nie zmieściłam się autem w bramie - do lakierowania chyba tylko jeden element, myślę, że pójdzie z AC.
O czternastej w sobotę pogrzeb brata koleżanki z pracy, dopiero co wydawała córkę za mąż, a tu po tygodniu od wesela pogrzeb.
Wieczorem odwiedzam też przyjaciółkę (mam taką jeszcze z czasów podstawówki), by złożyć jej życzenia na święta i wręczyć prezenciki.
Powoli myślę nad postanowieniami noworocznymi i właściwie mam jedno - wytrwać w zapuszczaniu włosów. W tym roku podcięłam je o w sumie sześć centymetrów. Obejrzałam pewien filmik pewnej pani trycholog i postanowiłam sprawdzić, jaką mam długą fazę wzrostu włosa, by zobaczyć, czy urosną dalej, niż za łopatki. Długo też myślałam nad tym, co zrobić z ostatnim mieszkaniem, ale tak się przejechałam na pani Topól, że skutecznie odechciało mi się je wynajmować komukolwiek. Więc będzie sobie stało i czekało, aż ewentualnie przestanę mieszkać kątem u dzieci (dom w Laskowie po rozwodzie darowaliśmy z eksmężem wspólnym dzieciom z ustanowieniem służebności mieszkania dla mnie). Ponadto chcę spróbować wytrwać w niedrinkowaniu w pracy i lekkostrawnej diecie (udało się przez cały ostatni tydzień jedno i drugie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz