Kto jest prawdziwą gwiazdą?

Moje dorosłe, ale wciąż nastoletnie dziecko w czasie oglądania Sylwestra z Dwójką kompletnie nie wiedziało, kim jest Bryan Adams, zapowiadany szumnie jako gwiazda, za to jak tylko weszła osoba próbująca swoich sił jako piosenkarka na fali popularności płynącej z roli bycia partnerką niejakiego Friza, od razu zakrzyknęło: "O, Wersow!". Tę z kolei ja widziałam po raz pierwszy w życiu, chociaż słyszałam o niej z racji awantury o posądzaniu jej o kradzież logo przy jednoczesnym studiowaniu przez nią prawa i pisaniu pracy z praw autorskich, opisanej na Pudelku.

To zdarzenie kolejny raz mi pokazuje, jak wielką siłę ma Internet. I jak upływa czas, stare gwiazdy przemijają, rodzą sie nowe. 

Komentarze

  1. Cóż... zmieniają się idole, choć niektórzy wydają się bardziej ponadczasowi. Moje związki ze światem zewnętrznym zawsze były dość luźne, tak już po prostu mam, więc nawet celebryci z mojej "epoki" nie za wiele mnie obchodzą, a muzyki zawsze słuchałam raczej niszowej. Nie podoba mi się, że ważniejsze od przekazu artystycznego ważniejsze dziś się wydaje, kto z kim sypia, zdradza, rozwodzi się.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane. Anonimowe komentarze i te, które przez autorkę zostaną uznane za zbyt wścibskie i złośliwe, nie będą publikowane.

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Liefs uit Londen (Listy z Londynu)