Moje dorosłe, ale wciąż nastoletnie dziecko w czasie oglądania Sylwestra z Dwójką kompletnie nie wiedziało, kim jest Bryan Adams, zapowiadany szumnie jako gwiazda, za to jak tylko weszła osoba próbująca swoich sił jako piosenkarka na fali popularności płynącej z roli bycia partnerką niejakiego Friza, od razu zakrzyknęło: "O, Wersow!". Tę z kolei ja widziałam po raz pierwszy w życiu, chociaż słyszałam o niej z racji awantury o posądzaniu jej o kradzież logo przy jednoczesnym studiowaniu przez nią prawa i pisaniu pracy z praw autorskich, opisanej na Pudelku.
To zdarzenie kolejny raz mi pokazuje, jak wielką siłę ma Internet. I jak upływa czas, stare gwiazdy przemijają, rodzą sie nowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz