Raz do roku w Skiroławkach

Boże, jak wczoraj źle się jeździło. Na jezdni cienka warstwa lodu. Wracając z miasta, mimo, że jechałam koło 20 km/h, nie udało mi się zahamować przed skrętem w dziką drogę na Osadę Leśną, musiałam podjechać na "prawilne" skrzyżowanie i już z dwieście metrów przed hamowałam i mrugałam światłem, że będę skręcać, bo ktoś jechał zaraz za mną. Potem wracałam w śnieżycy od paczkomatu, włączył mi się ABS.

"Lalkę" skończyłam, Łęcka poszła do klasztoru "uwodzić pana Boga" mówiąc słowami jednego z bohaterów. Wzięłam się teraz za "Raz do roku w Skiroławkach", niby skandalizująca powieść z PRL-u, ale w dobie tego, co teraz mamy w mediach, powieść ma zabawny wydźwięk. Tyle razy facebook podrzucał mi wpisy o tej książce, że w końcu postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić. Ogólnie mam mnóstwo książek ściągniętych z serwisu "Wolnelektury.pl" na ten rok. Coś mi się zepsuło w czytniku i nie mogę książek wysyłać sobie mailem, tylko po kablu. Rzadko kupuję od kilku lat papierowe książki - mimo, że oddalam pół biblioteczki na cele charytatywne, nie mam gdzie trzymać książek.

W święta chyba oszalałam i zamówiłam 8 par dżinsów do przymierzenia, wszystkie z szerokimi nogawkami, ale przy figurze gruszki wyglądam w nich jak bania - co przyjmuję z pokorą i zadowoleniem, gdyż wszystkie idą do odesłania. Dobrze dla szafy i portfela.

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Kto jest prawdziwą gwiazdą?

302 w kafejce