Temida jest ślepa
Miałam przez 20 lat mieszkanie, które wynajmowałam.
Po wybuchu wojny na Ukrainie wpadłam na "genialny" pomysł, by je wyremontować i wynająć drożej.
Co zrobiłam.
I wynajęłam.
Jak się wkrótce okazało, lokatorka zaczęła mieć problemy z płatnościami. Nie zwracała mi też za media, więc po roku użerania się poszłam po rozum do głowy i przepisałam liczniki na nią.
Nie płaciła dalej.
Wszczęłam procedurę eksmisyjną, a pozbyć się lokatora z mieszkania jest naprawdę trudno.
Na moje szczęście okazało się, że lokatorka cichaczem uciekła.
Mieszkanie zdewastowane - w małym pokoju wyrwane z zawiasów drzwi, w dodatku pomalowane niebieskim sprayem. Na biurku dziecięcym wierszyk o kutandze i jak dobrze jest robić lodzika. Dziury w podłodze. Połamane pojemniki w zamrażalniku lodówki. Dziura w blacie kuchennym. Brud, tłuszcz. Sierść wszędzie, nawet w lodówce i na okapie kuchennym.
Zgłosiłam dewastację do prokuratury.
Otóż wczoraj odebrałam odmowę wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.
Tymczasem lokalny portal internetowy chwalił policjantów w pobliskim, byłym mieście wojewódzkim, bo zatrzymali drobnego pijaczka, który wszedł do sklepu i wyniósł z niego bez płacenia butelkę piwa.
Państwo w państwie.
Mówił mi policjant na przesłuchaniu, że może być problem z ustaleniem sprawcy, bo w mieszkaniu mieszkało 5 osób, z których żadna sie nie przyzna.
Wygłoszę teraz kontrowersyjną opinię, bo pół dnia zastanawiałam się, czy pisać zażalenie na postanowienie prokuratury.
I doszłam do wniosku, że oprócz tego, że chcę iść do przodu i nie zajmować się niczym trudnym z przeszłości (a mieszkanie należało przecież do przeszłości związanej także z eks poprzez sam fakt, że wspólnie je nabyliśmy i wspólnie od początku mieliśmy z nim rozmaite "przygody")
to
rodzina lokatorki poniosła karę
choć w innym wymiarze.
Moja eks lokatorka jest obecnie żoną biologicznego ojca Kamilka z Częstochowy.
Dziecko było torturowane i zostało zamordowane przez ojczyma.
Rodzina Kamilka miała założoną niebieską kartę i była pod opieką wszelkich możliwych instytucji.
Prokuratura nie dostrzegła uchybień w funkcjonowaniu tych instytucji i umorzyła wczoraj postępowanie w sprawie roli nadzoru instytucji państwowych w temacie śmierci Kamilka.
Lokatorka, jeśli prawdziwie kocha męża, przeżywa tę decyzję razem z nim. Karma is a bitch.
Ja (pomijając fakt, że nie zapłacono mi całego należnego czynszu i nie zwrócono opłat do spółdzielni) wzięłam z góry kaucję na poczet ewentualnych zniszczeń, dodatkowo dostałam jakiekolwiek odszkodowanie za dewastację z polisy ubezpieczeniowej. Pomijam kwestie, czy kwoty były adekwatne do zniszczeń. Komornicy działają, według tarota mam powolutku odzyskiwać kwoty. Who knows.
Wobec powyższego, odpuszczam sprawę.
,,Prokuratura nie dostrzegła uchybień w funkcjonowaniu tych instytucji i umorzyła wczoraj postępowanie w sprawie roli nadzoru instytucji państwowych w temacie śmierci Kamilka."
OdpowiedzUsuńNie.
Aż mi ciarki chodzą po skórze, jak czytam, bo przecież dziecko musiało chodzić do szkoły, w szkole jest wychowawca, pedagog, psycholog... I co? Po co oni tam są? A opieka społeczna?
Myślę, że dobrze zrobiłaś, rezygnując, bo Twój spokój jest znacznie cenniejszy niż ewentualne rekompensaty finansowe. Miałam podobny dylemat po śmierci siostry i wybrałam spokój. Nie żałuję :)
Tak do końca nie zostawiłam sprawy, bo mam już nakazy płatnicze za zaległy czynsz i proceduje je komornik. Nie chce mi się babrać z odszkodowanie za zniszczenia, zresztą mieszkanie szybko sprzedałam już, żeby pozbyc się kłopotu. Była taka piosenka Kayah ze słowami "wobec śmierci czymże zdrada jest" i też tak myślę - wobec śmierci czym jest te parę tysięcy zł, które bym mogła dostać.
Usuń