Paula's Choice

 Dzień bardzo efektywny, chociaż miałam rano problem malutki z wstaniem z łóżka - obudziłam się parę minut po ósmej podczas gdy pracę planowo zaczynam o ósmej, na szczęście nikt nie wymaga ode mnie pojawiania się punktualnie na konkretną godzinę, dopóki robota jest zrobiona na czas. Byłam u klienta, potem sprzątałam na biurku i w biurku, trzy godziny układania dokumentów w segregatorach i cięcia niepotrzebnych papierów niszczarką i mam upragnioną przestrzeń. Odnalazła się nawet zaginiona herbata truskawkowa.

W nocy śniło mi się, że do trzech miesięcy wyjdę za mąż.

Po pięciomiesięcznym stosowaniu kremu z retinolem z Paula's Choice mam upragniony efekt w postaci znacznego rozjaśnienia przebarwień. Nawet luby to zauważył. Nie jest idealnie, ale jest dużo lepiej. Nie zamierzam porzucać tego kremu. Jednocześnie doszłam do wniosku, że nic nigdy nie dało mi takich efektów, jak ten krem z Paula's Choice, a przerobiłam sporo, od różnych kwasów w gabinecie kosmetycznym i w domu, przez Cosmelan i Dermamelan oraz sprowadzany z USA krem z hydrochinonem, po maski Retix C. Wszystko było beznadziejnie bezskuteczne, oprócz hydrochinonu, którym wybielał się Michael Jackson i który robił mi efekty w momencie stosowania bez spustoszenia skóry, ale za to jest rakotwórczy i zakazany w Unii. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Liefs uit Londen (Listy z Londynu)

Kto jest prawdziwą gwiazdą?