Z reguły raz do roku, w bliżej nieokreślonym terminie łapie mnie jakaś infekcja. Tak i teraz, drapało w nosie i gardle cały poniedziałek, aż w środę zdecydowałam się wyjść z pracy po godzinie i położyć do łóżka nafaszerowana paracetamolem i witaminą C. Czas dzienny w łóżku przebimbany, skończyło się na zakupach online (niech żyje płatność odroczona!). Nie wiem jeszcze co zostawię, ostatnia paczka ma przyjść jutro i wtedy zadecyduję. Wstępnie chciałabym dżinsy i jakąś bluzę, beżowa była pierwszym wyborem, szara po prawej ostatnim. Jeden z ciuszków ma być prezentem od lubego na Dzień Kobiet, więc zaszalałam. Przy okazji ostatniej rozmowy z człowiekiem z pracy weszłam sobie na moje konto w BIK, okazało się, że kiedy robiłam zakupy na allegro z opcją Paypo, to udzielona kwota spłaty zapisywana jest w BIK (i ponoć w bankach traktowane jest to równoznacznie z pożyczką z parabanku - wiadomość zasłyszana, niesprawdzona), co do Zalando musi być to inaczej rozwiązane, bo ta...