215
Łapię się na tym, że w niektórych sytuacjach porównuję zachowania obecnego i eks. I wychodzi mi, że obecny ma dużo więcej zachowań empatycznych. Jest też stabilniejszy emocjonalnie, ale to może wynikać z wieku. Ostatnio miałam próbkę, gdy o trzeciej w nocy zadzwoniła do niego jakaś koleżanka z pracy, ponoć po pijaku - nie zbagatelizował moich lęków, nie umniejszył im. Żeby nie było samych peanów, jest powolny i jest smakoszem, zupełnie jak przystało na jego znak zodiaku (Byk), to ostatnie napawa mnie niepewnością, bo ja nie lubię gotować, jestem w tym temacie typowym Wodnikiem: jem po to, żeby żyć, a nie żyję, żeby jeść.
Wczoraj udało się sporo przed wyprowadzką i zdaniem mieszkania ogarnąć, z wyrzuceniem do tekstyliów starych ubrań włącznie. Wieczorem kolacja we włoskiej restauracji. dzisiaj powrót do domu i codziennej rutyny. Jedna z was zdziwiła się, że sprzątam facetowi. Argument pierwszy -ma teraz sprawną tylko lewą rękę, jest praworęczny, po operacji po złamaniu wypadła mu blacha łącząca kości i ręka po prostu wisi bezwładnie, nie może ruszyć nawet nadgarstkiem. W połowie lipca ma mieć drugą operację - z barku ma być pobrana kość i przeszczepioną w ramię. Argument drugi - większość z was jest z związkach, ja ostatnie piętnaście lat żyję solo (bo nie wiem, jak liczyć 6 lat związku, gdzie każde mieszka w innym kraju), mam więc inną optykę i może skrycie marzę o tym, by być potrzebną nie tylko dzieciom i w pracy. A poza tym: może zwyczajnie go kocham?