251
Miałam sen, oczywiście wytłumaczyłam go sobie Chatem GPT, pod jego wpływem napisałam wiadomość do L., bo pewnie zamiast epatować foszkami, lepiej klarownie tłumaczyć.
Niedziela spokojna, rano odesłałam paczkomatem paczkę do Zalando, potem podjechalam na giełdę odzieżową, ale doszłam do wniosku, że w warunkach, gdzie nie mam podanych jasnych cen towarów, nie umiem robić zakupów - miałam wrażenie, że jestem oceniania po stroju i torebce przez sprzedawców i wtedy podawany jest mi koszt zakupu danej rzeczy. W dodatku ceny były sklepowe, a zakupy - koniecznie musiałyby być za gotówkę i bez paragonu.
Popołudniem zajechaliśmy do moich rodziców, trafiliśmy na dobry moment, bo nawet nie kłócili się zbytnio (są jak włoskie małżeństwo, takie love-hate), potem do domu, bo młodsze dziecko chciało obejrzeć mecz Rakowa.
Z grzechów: wypiłam puszkę Coca-Coli.