252
Związkowo sytuacja naprawiona. Może to jednak nie situationship, nad którym rozpaczałam w niedzielę, tylko związek na odległość. Bo granice zostały określone. Moje anse zostały wyjaśnione do końca. Potwierdzone, że postawione przeze mnie warunki zostały zaakceptowane. Postanowienia i deklaracje. Czekam, bo i tak nic lepszego nie mam do roboty.
Wczoraj w pracy udało mi się odgruzować biurko, tak się na tym skupiłam, że nawet na kilka godzin zapomniałam o nadal trwającym audycie. Dzieci w tym czasie posprzątały dom i skosiły trawnik. Junior po dziesięciu miesiącach samodzielnego mieszkania, mam wrażenie, chętniej przyjął na siebie domowe obowiązki w rodzinnym domu.
Na obiad żurek, potem pojechałam z dorosłą dziatwą na zakupy spożywcze - chciałam, by każdy wybrał sobie, co będzie jadł na śniadania i kolacje. Ja gotuję synom tylko obiady, pozostałe posiłki przygotowują sobie sami i tak już jest od wielu, wielu lat. W pandemii przestałam też im prasować ubrania i nagle okazało się, że mam o dwie trzecie roboty mniej.