263
Miałam zarąbisty sen, którego treść pamiętam jak przez mgłę - ogólnie rzecz biorąc bajka, a jak facet mnie całował, to czułam jego język w gebie. W testach MMPI-2 wyszły mi sny z doznaniami cielesnymi, tak więc wstałam z łóżka rozmarzona.
Co do poniedziałkowej nocy, gdybym miała się sama zdiagnozować, wskazałabym na labilność emocjonalną (tę mam stwierdzoną w pierwszym wypisie) i klincz w sprawach uczuciowych, choć do klasycznych objawów ChAD mi daleko. To samo napisała mi AI. Znowu stworzyłam sobie problem w głowie i wyszło, jak w poniższym memie (patrząc ze strony L.):
Ja i moich sto osobowości. Oczywiście nie na tym polega schizofrenia, choć składa się na nią natręctwo myśli, a to też w poniedziałkową noc było grane, aczkolwiek dalekie od szybkości ich przepływania w psychozie.
Poza tym pan od bram wymienił napęd w bramie wjazdowej, zamontował potrzebne ustrojstwa - portfel oczywiście opróżniony. Dzieciaki po obiedzie pojechały do taty, ja uczciwie pracowałam w pracy, dzień bardzo spokojny i choć zaczęty w nerwach po dwóch godzinach snu, a randki leżą i nawet nie kwiczą, to szybko niebo nade mną pojaśniało.
