a może ja przesadzam

 W ostatnim wpisie powiało mocno intymnymi sprawami i tak sobie myślę: a może ja przesadzam? Może z punktu widzenia dwudziestoletniego chłopaka warto onanizować się za pomocą dziewczyny? Może przesadzam nadmiernie wiążąc uczucia z seksem? Może mam za bardzo podejście demiseksualne? Może to za bardzo babski sposób widzenia spraw?

***

Przyszłam rano do pracy i bałam się otworzyć maila. Jak się w końcu zmobilizowałam, to okazało się, że nie ma tam żadnych stresujących wiadomości. Po dwóch godzinach byłam wyrobiona z robotą zaplanowaną na poniedziałek. Jednak jak się skupię, to ciągnę jak lokomotywa.

W pracy też czekałam na kuriera, kurier się pomylił i zaniósł moje dwie paczki do sąsiedniej firmy i babsko z tej firmy bezczelnie otworzyło obydwie (a przecież na każdej była naklejka adresowa z moim nazwiskiem), i sobie obejrzało moje zakupy. A jakby tam jakie dildo było? Na szczęście szybko paczki zlokalizowałam i odebrałam. Tym samym mam cały garderobiany zestaw dla starszego dziecka ( pięć swetrów i cztery koszule) i zastanawiam się, co by tu jeszcze sprezentować młodszemu, żeby pod choinką było po równo paczek dla nich. 

A tu skrawek korespondencji ze starszym dzieckiem, przeżyłam krótką załamkę.


Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Kto jest prawdziwą gwiazdą?

302 w kafejce