błędem jest robić to samo i oczekiwać innych rezultatów

 Mam dzisiaj lepsze popołudnie, więc zdecydowałam się cokolwiek tu napisać. Ostatnie trzy dni to przemyślenia poświęcone mojej sprawczości (raczej jest na poziomie "mogę skutecznie sobie otworzyć gotową sałatkę z biedronki").  Przejrzałam wpisy stąd i mam jeden wniosek - wciąż i wciąż kręcę się w kółko. Po moich dzieciach widać jakiś progres, bo przecież przechodziły z klasy do klasy, pokończyły szkoły, studiują, a ja wciąż w tym samym miejscu.  Od lat te same dołki z tego samego powodu, te same postanowienia noworoczne, to samo niedotrzymywanie ich w trakcie roku. Jest mi źle i dobrze jednocześnie, stabilnie, a trochę za nudno, chcę i nie chcę zmiany, więc jedyną zmianą, na jaką mnie stać, jest zmiana koloru włosów.

***

intensywny zawodowo tydzień - ale przecież wszystko, co robię w ciągu 25 dni, muszę zmieścić w 15 dni roboczych. Z dzieckiem mlodszym poszłam wczoraj do galerii handlowej, dziecko wybredne, wybrało 1 (słownie: jednego) ciucha, a obeszliśmy niemal wszystkie dostępne sklepy. 

***

Z powodu świąt jest mi trochę smutno: wiem, jak będą wyglądać.

Dwie godziny posiedzą u mnie rodzice, zeżrą karpia i wyjdą z jego resztą. Potem dzieci pojadą do ojca, a ja będę miała do wyboru zalec przed telewizorem z lekturą albo w salonie, albo u siebie w sypialni. Pierwszy dzień świąt solo, bo dzieci u ojca. Drugi dzień świąt - obiad u rodziców z dziećmi. Scenariusz ten sam od 15 lat. Stabilnie i trochę nudno, ale chcę i nie chcę zmian. 

***

potrzebuję czyjejś atencji

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Kto jest prawdziwą gwiazdą?

302 w kafejce