blond czy toffi

 I oto nadeszła wolna sobota.

Półleżę w łóżku z kawą przy otwartym laptopie i "Googlebox" z telewizora i zastanawiam się, na jaki kolor pomalować sobie w poniedziałek włosy, blond czy toffi? Trochę boję się, że toffi pójdzie za bardzo w rudość, więc skłaniam się do blondu. Zrobiłam sobie symulację w AI i na pewno będzie inaczej.

W poniedziałek również idę robić pazurki i na pewno poproszę spiłować je do opuszków - długie szpony to nie ja. Mam nawet problem uruchomić ekspres do kawy w domu - prawie nie umiem paznokciem wcisnąć guzika.

Przez chwilę rano byłam na stronie Sympatii i Tindera, ale nie, jeszcze nie czuję się gotowa. Statystki nie są zachęcające - około 15-30% idzie na randkę po zmatchowaniu, poza tym problemem jest ghosting, ocenianie po zdjęciu, rozbieżność intencji, idealizacja online i rozczarowanie offline, i takie tam. Zresztą, sama nie wiem, czego bym szukała, na obecną chwilę tylko rozmowy.

Za to humorek bardzo OK.

W ostatnich dniach ukonstytuowałam swój stan - jestem osobą samotną z telefonicznym adoratorem (poznanie stanu rzeczy przez jej nazwanie).

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Kto jest prawdziwą gwiazdą?

302 w kafejce