wzięłam na luz

 i sprawiłam sobie mały urlop do Trzech Króli.

Może zajmę się domem, a może po prostu przesiedzę z nosem w laptopie.

Odsuwam od siebie przykre zadania w pracy - choć wiem, że ich nie uniknę.

Podsumowuję pogodnie relację: dała mi otwarcie na miłość i sześć kilogramów. Więc chyba jestem na plusie.

Natomiast ogromną satysfakcję mam z dzieci, ta dziedzina w życiu naprawdę mi się udała. Ostatnio dziecko warszawskie robiło ankietę dla pewnej uczelni i oceniło relację z matką jako 10/10.

Zastanawiam się nad postanowieniami noworocznymi.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sylwester marzeń

Kto jest prawdziwą gwiazdą?

302 w kafejce