Posty

250

  Waga nadal łaskawa dla mnie, wciąż poniżej 58 kilogramów.  Randka jak randka, to nie pierwsze moje spotkanie z L., nie wiem, po co na nią nalegałam, bo w "sprawie" nie przyniosła rozwoju. Mam w sobie więcej krytycyzmu w stosunku do tego, co tu opisywałam - bo samą krytykę czułam wcześniej. Byłam niemal zmierzła, bo na wszelkie próby flirtu odpowiadałam tak, jak myślę od dłuższego czasu - nie flirtem, lecz z serca i ścinająco. L. oczywiście zauważył mój chłód i to - zupełnie na odwrót - poskutkowało jego większym przybliżeniem, przynajmniej takie mam po sobocie wrażenie. Powiedziałam mu o wyniku mojej obserwacji jego postępowania i ... nie wiem. Tak jak napisałam kiedyś - przyjemnie jest mieć orbitera, ale z drugiej strony może przez to blokuję się na inne znajomości. Których nota bene nie chce mi się nawet nawiązywać. Jak myślę o tej relacji, to przychodzi mi do głowy słowo "situationship", chociaż w sumie nie wiem, czy dobrze je dobrałam. Plusem jest to, że się w...

249

Mam dzisiaj randkę w mieście Łodzi, postanowiłam dojechać pociągiem, w związku z czym wzięłam urlop na żądanie.  Ale najpierw doznałam lekkiego samosabotażu - po informacji o miejscu spotkania naszły mnie myśli, że nie opłaca się jechać tak daleko samochodem, Kasia pisze o rozkopanym mieście, korkach, miałabym wyjść ze swojego kokonu i strefy komfortu, prawie już pisałam wiadomość, że odwołuję spotkanie, poza tym trochę ta randka wymuszona - sama zaproponowałam spotkanie "na mieście" (wiem, wiem, miało nie być zupełnie mojej inicjatywy) - ale doznałam olśnienia, że przecież istnieje PKP. Więc pojechałam. W pracy zapomniałam wysłać od jednego z klientów kluczowy plik, który jest ukonorowaniem miesięcznej pracy, mam nadzieję, że kary z tego nie będzie.

248

  Plany sobie, a życie sobie. Jak już byłam w biurze, to koło dziewiątej zadzwonił tata, że załatwił kominiarza dla siebie i znajomych i może jestem zainteresowana, bo do ubezpieczenia potrzebny jest przegląd kominiarski. Byłam. Więc wysłałam ostatnie biurowe dokumenty, które były do wysłania i wróciłam do domu. Kominiarz był niestety bez mundurka i cylindra, ja zapomniałam się załapać za guzik, ale papier jest. Na ten rok z prac została jeszcze naprawa napędu w bramie wjazdowej i wycięcie drzew na działce budowlanej.  Potem pojechałam na zastrzyk i do lekarza. Na zastrzyku usłyszałam, że mam twarde pośladki, więc nie wiem, czy młoda pielęgniarka nie umiała się wkłuć, czy to efekt po jodze.  Awizo z napisem "sąd" okazało się być awizem od komornika w sprawie mojej lokatorki - w lipcu skierowałam do komornika kolejny wniosek o egzekucję i przyszło pismo, żeby zapłacić zaliczkę na koszty komornicze. Ech, nie dość, że babka mi nie zapłaciła i ją musiałam sponsorować, to...

247

Obraz
 Waga dziś 57,2 kg. Dzisiaj mam lekarza, a jutro powinnam pojechać na zastrzyk. Aby sobie pokolorować życie, założyłam w sypialni zielone prześcieradło i białą pościel w kwiaty. Ogarnęłam też melinę w kuchni, bo w nocy dzieci miały wrócić z Sail Amsterdam. I wróciły o drugiej w nocy, bo słyszałam je, ale byłam w takim półśnie, że nie wstałam, zresztą, synowie zaraz się umyli i poszli spać. W niedzielę chciałam podjechać na Claromontana, ale nieustannie szły jakieś pielgrzymki, więc zawróciłam, jak zobaczyłam na miejscu te tłumy. Może dzisiaj po pracy to zrobię. Z filmów chciałabym jeszcze obejrzeć "Substancję", bo jakoś przegapiłam ją w kinach. 

246

Nie wiem, co się dzieje, bo się zupełnie o to nie staram, a waga sama spada. Dziś 57,5 kg. Mam wrażenie, że schodzi ze mnie cała woda, która gdzieś się zgromadziła, bo sikam jak najęta po każdej szklance płynów.  Komentarz xmargothx dał mi do myślenia, postanowiłam dokończyć scenę z trzeciego odcinka "And Just Like That", w którym Che opowiada moim zdaniem nieśmieszne dowcipy w klubie, i miała rację, nie zawiodłam się. Przez piątek i sobotę obejrzałam resztę pierwszego oraz drugi i trzeci sezon. Miłe wrażenia, miałam poczucie miło spędzonego czasu. Pomyślałam nawet górnolotnie, że jestem teraz w sytuacji Carrie z trzeciego sezonu - dzieci mojego L. nie chcą wiedzieć o mojej obecności w jego życiu, a raczej L. nie chce im o mnie powiedzieć, więc po jego powrocie z Holandii ja powiedziałam "stop" weekendom u mnie i przestałam mówić "kocham", zostawiłam inicjatywę w jego rękach, więc randkowanie utknęło w miejscu. Ale  koniec o dramach, cała reszta mojego...

245

 Mój brat oddał dwutysięczny skok na spadochronie, pierwszy tysiąc skoków zabrał mu osiemnaście lat życia, drugi tysiąc wyskakał w trzy lata. Za nim wypadek na spadochronie, gdy złamał kręgosłup. Ja nie chcę skakać, powtarzam wtedy, że wystarczą mi pobyty w psychiatryku.  Zaczęłam podglądać w robocie w czasie dziubania w kompie "And just like that", moim zdaniem niefajnie wytłumaczyli nieobecność Samanthy w serialu , Samantha tak by się nie zachowała, bo z nich wszystkich ona była najbardziej dojrzała emocjonalnie, generalnie w połowie trzeciego odcinka stwierdziłam, że to nie to, z każdego miejsca wyzierało LGBT, za tradycyjna jestem na to. Za to Miranda w siwych włosach wygląda fantastycznie. Ja sama od czterech miesięcy nie tknęłam farby do włosów. Powoli obmyślam listę zakupów, które mi służą i do tej listy dodaję szampon z aminexilem z Vichy, używam trzy-cztery lata i żadnego innego nie chcę. Włosy praktycznie mi nie wypadają po nim, tylko co wyszarpię przy rozczesywaniu...

244

  Nie byłoby tego wpisu, gdyby nie to, że waga dzisiaj z rana pokazała 58,1 kg. Żywię się głównie w tym tygodniu: albo sałatka z oliwkami i mozarellą z Biedronki, albo sałatka z fasolką edamame z Żabki, sok marchwiowy Vital Fresh do dwóch butelek dziennie, czarna, gorzka kawa, różne herbaty, ziemniaki w mundurkach, jajka. Dzieci nie ma, na wyjeździe, to nie gotuję.  Dzień bardzo spokojny. Pracowo we wtorek wydarzeniem dnia był telefon audytorki w sprawie wciąż niezakończonego audytu, tym razem odezwała się po trzytygodniowej ciszy, aż mnie ścisnęło w żołądku. Teraz ja muszę czekać na koleżankę i może wreszcie uda sie to zakończyć. Całą noc się denerwowałam, czy to, że bez koleżanki nie umiem sobie poradzić, mam napisać mailem, czy telefonicznie. Druga pracowa koleżanka zaleciła maila. I tak zrobiłam, więc środa upłynęła spokojnie. Prywatnie zrobiłam resztę zwrotów z weekendowych zakupów. Słucham sobie "Sex and the city" i poprosiłam L. (z jego kont korzystam), żeby m...