Posty

Sylwester marzeń

Jeszcze kilka godzin do północy. W mojej głowie krystalizują się postanowienia noworoczne, z których najpoważniejsze to dalsze trwanie w diecie redukcyjnej, próba podjęcia regularnych zajęć jogi i próba ograniczenia kompulsywnych zakupów online, kolejna zresztą. Sylwester czeka mnie na "białej sali", właściwie grafitowej, bo pościel mam w graficie. Zamiast się stroić, czesać i malować, kończę porządki świąteczne myjąc kuchenne szuflady i czyszcząc sztućce gorąca wodą z sodą oczyszczoną i octem przy jednoczesnym myśleniu, że dobrze robi mi to na psyche. Przecież od czasu do czasu dobrze jest ogarnąć najdalsze zakamarki, zawsze mam wtedy wrażenie, że porządkuję duszę. Porządki te robię co najmniej kilka lat tak aby się przypadkiem nie przemęczyć, czasem odkrywając zaskakujące znaleziska ( np. tu ).  Zatem - do obudzenia się w przyszłym roku!

Liefs uit Londen (Listy z Londynu)

Obraz
  Van de wereld weet ik niets Niets dan wat ik hoor en zie, niets dan wat ik lees Ik ken geen andere landen, zelfs al ben ik er geweest Grote steden ken ik niet Behalve uit de boeken, behalve van T.V. Ik ken geen andere stad dan de stad waarin ik leef Zij stuurt me kaarten uit Madrid En uit Moskou komt een brief Met de prachtigste verhalen En God, wat is ze lief Gisteren uit Lissabon "ik mis je" en een zoen Vandaag uit Praag een kattebel, want er is zoveel te doen   O świecie nic nie wiem Nic, poza tym, co słyszę i widzę, nic poza tym, co czytam Nie znam innych krajów, nawet jeśli tam byłem Wielkich miast nie znam Poza książkami, poza telewizją Nie znam innego miasta niż to, w którym żyję Ona wysyła mi kartki z Madrytu A z Moskwy przychodzi list Z najpiękniejszymi opowieściami I Boże, jaka ona jest kochana Wczoraj z Lizbony „tęsknię za tobą” i całus Dziś z ...

27/12

Obraz
 A więc... Ponoć nie zaczyna się zdań od "A więc". Ale tak zacznę: a więc postanowiłam być wyłącznie szczęśliwa. Szczęśliwa tak bardzo, jak tylko pozwolą okoliczności zewnętrzne. A może postaram się nimi w miarę możliwości nie przejmować. Według starej opowieści mieszkają w nas dwa wilki: dobry i zły; rośnie w siłę ten, którego karmimy. Przeczytałam kilka wpisów Emmy z Ptasiej piosenki (znajdziecie w linkach) i doszłam do wniosku, że własnie takie mam myślenie, jakie ona prezentuje w cyklu wpisów pt. "Historie rodzinne" . Pod całym jej ciągiem myślowym mogłabym się podpisać, wręcz chciałam na głos do siebie powiedzieć: "Tak, szłam tą drogą!" Udało mi się przejść drogę od osadzenia się w wygodnej roli ofiary (o, "jaka ja szlachetna, bo skrzywdzona" się sobie wydawałam) do osoby realnie oceniającej swoją rolę w poprzednim życiu. Od pozycji "miłość to ciągłe cierpienie" do stanowiska "kocham i jestem kochana, ale jesteśmy odrębnymi ca...

26/12

Obraz
  Czy wy też tak macie, że ściszacie radio w aucie w czasie cofania, żeby lepiej widzieć? Czy wierzycie w lustrzane, tudzież anielskie godziny? Taki mi się widok na komórce udało złapać: Dzień bardzo spokojny, w zasadzie jak standardowa niedziela - bo inny był słuchany i oglądany repertuar. Jako że byłam sama w domu (chłopcy u taty nadal), puściłam rumbę i wstawiłam pranie (olałam tę czynności przed Świętami). Miałam iść do kina studyjnego, nawet kupiłam bilet, ale była taka fajna bajka w tv i tak dobrze było mi na elektrycznym kocu, że mi się odechciało. W ogóle pod kątem przygotowań to były Święta, których wcale nie odczułam, pewnie dlatego, że Wigilia była u brata, obiad w Boże Narodzenie u rodziców, w drugi dzień Świąt dzieci na obiedzie u ojca i odpadł mi cały burdel związany z gotowaniem i sprzątaniem. Dieta całe Święta utrzymana, nie przybyło nic, ale też nic nie ubyło. Z alkoholu tylko pól lampki szampana. Kupiłam susz na kompot, ale kompotu nie ugotowałam, więc d...

Boże Narodzenie

  Boże Narodzenie całkiem w porządku, aczkolwiek chłopcy byli cały dzień (od wieczora Wigilii) u ich taty. Rano sprawa urzędowa (tak, dostałam wezwanie na 25.12, są instytucje, które pracują w Święta normalnie), potem obiad u rodziców. Tata zachowywał się całkiem w porządku, nie pouczał jak zwykle, mama nieco próbowała coś tam pokrzykiwać na niego i jego psa (co ja nieodmiennie biorę za lekką agresję słowną). Wieczorem obejrzałam na Netfliksie film "Maryja" i choć nie znam Biblii na tyle dobrze, by odnieść się do szczegółów scenariusza i lektorka jest beznadziejna, to generalnie upłakałam się. W ogóle myślę sobie, że odrzucając władze religijne, sama wspólnota Kościoła nie jest niczym złym. Myślę, że w najtrudniejszym okresie swojego życia doświadczyłam opieki z góry: kiedy dostałam pierwszej psychozy, a myśli stały się nieznośne, założyłam zielone kalosze w stokrotki i pierwszy porządny płaszcz kupiony za studenckie stypendium w butku na głównej ulicy Katowic. To był cza...

25/12 Spokojnych Świąt! (filmik trwa tylko minutę)

Obraz
 

Wigilia

Obraz
  Siedziałam na Wigilii u brata trzy godziny naprzeciwko rodziców, uważnie ich słuchając i obserwując. Wnioski są takie, że nie chcę takiego związku, jaki oni mają, ani traktować się wzajemnie, jak oni się wzajemnie traktują.  Myślę ciepło o Was, na Święta i na każdy czas.