wtorek, 10 grudnia 2024
10/12
poniedziałek, 9 grudnia 2024
9/12
Jestem bardzo zadowolona z weekendu, pięknie z synem sprzątaliśmy dom. Garaż w piwnicy wyczesany, syn posprzątał pokój gier (jest tam bilard i stół do ping ponga). Wymyłam sobie zmywarką szkło z dwóch witrynek w salonie i przearanżowałam zbiory kieliszków. Wyrzuciłam też część z nich, z takich które od dwudziestu lat nigdy nie były używane. Do dekoracji kominka zamówiłam lampki LED, groszowe sprawy, a myślę, że będzie efektownie. Dla rozluźnienia i nastroju paliłam cały dzień świecę pt. "Jingle Bell Sangria" i podglądałam "Matki Pingwinów".
Wygadałam się przedwczoraj Ukochanemu i ustąpił ciężar w piersi, który odczuwałam: raz z powodu balastu, który tam nosiłam, drugi raz z powodu ukrywania tego przez Ukochanym. Teraz wiemy oboje, więc lżej znosić tę wiedzę.
Obym pozbyła się lęku na dźwięk telefonu w ciągu dnia, w zasadzie jedyny oczekiwany sygnał, to ten, kiedy Ukochany dzwoni lub pisze.
sobota, 7 grudnia 2024
07/12
W piątek w pracy pełen luz, trzy czwarte dnia zeszło na świętowaniu sześćdziesiątych urodzin współpracownicy i Mikołajek, wyszło bardzo przyjemnie, bo każdy z pracowej imprezy wyszedł z jakimś prezentem.
Po pracy polazłam go galerii handlowej, shopping powtórzyłam w sobotę rano i tym oto sposobem zaopatrzyłam się w farbę do malowania włosów oraz większość prezentów świątecznych dla bliskich. Dla siebie dodatkowo kupiłam świecę o zapachu Jingle Bell Sangria (Sangria o zapachu "dzwonią dzwonki sań"), właśnie ją odpaliłam i pokój napełnił się owocowo-winnym aromatem.
Piwnica nabrała przestrzeni, wywiozłam z niej jeszcze kilkanaście rzeczy na PSZOK dzisiaj rano, w tym stary materac piankowy, pozamiatałam podłogę i poukładałam dziecięcego quada, motorower, który kiedyś kupiłam dla dzieci, żeby im staż do ubezpieczenia OC szedł i kosiarkę do trawy. Jestem z siebie bardzo zadowolona, że się za to zabrałam, większość domu mam ogarniętą, a piwnica zawsze stała odłogiem. I wreszcie zmiana w tym zakresie. Po tym, jak pozbierałam się z przeszłością, robię miejsce na nowe życie.
Nie mogę uwierzyć, jeszcze tylko 17 dni do Wigilii, bardzo chciałabym ją wreszcie spędzić z Ukochanym, ale na razie nie wiem, nie wiem, jak będzie, wszystko takie na wariackich papierach i niewiedzy.
wtorek, 3 grudnia 2024
3/12
poniedziałek, 2 grudnia 2024
2/12
Kupiłam kolejną szczotkę Olivia Garden, to najlepsze szczotki do włosów, jakich używałam, niech się Tangler Teezer schowa. Mogłabym używać długo, ale Olivia garden wyczesuje z włosów kurz z poduszek (tak mi się przynajmniej wydaje), ja nie potrafię tego wyczyścić, więc po jakimś czasie starą, brudną szczotkę wymieniam na czystą, nową.
Pojechałam do przyjaciółki oddać płyty i boomboksa i w radiu poleciało "Driving home for Christmas", poczułam się mega świątecznie, aż pomyślałam, że pora zmienić wianek na drzwiach na coś bardziej bożonarodzeniowego. Może się dzisiaj przejdę po TK Maksie. Poza tym chcę sobie kupić jakąś ładniutką ramkę na zdjęcie do mojego domowego gabinetu i jakieś ładne kubki do mycia zębów.
W sobotę podjechali rodzice po śrubki, przy okazji weszli na kawę, mama nagle patrzy, a na bocznych półkach szafek kuchennych dosłownie centymetrowa warstwa kurzu. Popatrzyła na mnie ze zgrozą "dobrze, że z ojcem nie mieszkasz", ojciec powiedział z przekąsem i znawstwem "nie masz pana", a ja odrzekłam beztrosko "bo ja żyję na luzie".
Tym niemniej w niedzielę wytarłam te półki.
Oprócz tego w niedzielę łaziłam od czasu do czasu po piwnicy i dalej ją porządkowałam. nigdy wcześniej nie zrobiłam dla piwnicy aż tyle, z reguły ograniczałam się do pozamiatania podłogi. Wyrzuciłam pudło przeterminowanych kosmetyków z łazienki. Na koniec wstawiłam wosk do depilacji.
W temacie prezentów coś, co sprawiło, że usłyszałam w głowie dzwoneczki z piosenki
niedziela, 1 grudnia 2024
01/12
Syn czasem pyta mnie o coś, co było "za moich czasów". Niezmiennie mu wtedy odpowiadam, że teraz też są "moje czasy", tylko mam prawie pięćdziesiąt lat, więc jest inaczej, niż za czasów mojej młodości, a jeszcze inaczej, niż za czasów dzieciństwa w PRL. W piątek wieczorem słuchałam sobie muzyki z kanału 54 i uśmiechałam sie do siebie, bo grali przeboje roku 1997, a więc roku, gdy miałam dokładnie dwadzieścia lat. Czasy studiów, pierwszej poważnej miłości, luzu i ogólnego niemartwienia się. Jedną z oznak mojego dojrzałego wieku jest zapewne to, że wciąż oglądam dwa popołudniowe seriale w prawdziwej telewizji, a nie na platformach streamingowych, po które sięgam wyłącznie wtedy, gdy ktoś mnie zainteresuje danym tytułem. Może też to po trochę dlatego, że wolę czytać, niż gapić się w ekran i gdy leci mi w tle telewizor, to i tak coś czytam przy tym.
Po dziewięciu latach gołych okien w salonie postanowiłam z powrotem powiesić tam firany (mam cztery okna w salonie). Wyjęłam je z szaf, zaczęłam prać jedną po drugiej. Będę miała z powrotem salon w pierwotnym wyglądzie.
piątek, 29 listopada 2024
29/11
Co do moich zakupów weekendowych, to spieszę powiadomić, że połowę zwróciłam. Uznałam bowiem, że a) nadmiar szkodzi nie mniej, niż niedobór b) szkoda przepłacać za rzeczy z niefajnym składem. A zatem rozsądek górą.
Wydrukowałam sobie wczorajsze wyniki badań krwi i jeszcze raz je przejrzałam. Jak nie patrzeć na grafikę w wizualizacji wyników, gdzie strzałki mocno odbiegały od norm, nie jest tak źle. Kreatynina przekroczona o jedną dziesiątą jednostki, więc niemal norma. A cholesterol może uda zbić się dietą. Nie jem słodyczy, ale podjadam w pracy słone przekąski (typu chipsy), więc tych też zacznę unikać. Reszta w normie.
Blue Monday - ciąg dalszy
Otóż nagle dotarło do mnie, że utknęłam. Utknęłam na przedmieściach byłego miasta wojewódzkiego, którego nawet Muńkowi Staszczykowi żal, że ...
-
Jeszcze kilka godzin do północy. W mojej głowie krystalizują się postanowienia noworoczne, z których najpoważniejsze to dalsze trwanie w die...
-
Van de wereld weet ik niets Niets dan wat ik hoor en zie, niets dan wat ik lees Ik ken geen andere landen, zelfs al ...
-
Moje dorosłe, ale wciąż nastoletnie dziecko w czasie oglądania Sylwestra z Dwójką kompletnie nie wiedziało, kim jest Bryan Adams, zapowiadan...